czwartek, 31 sierpnia 2017

Park linowy Base Camp w Istebnej

Podczas ostatniego wyjazdu w Beskidzie Śląskim żona postanowiła zrobić mi niespodziankę i zabrała do miejsca, które od dawna chciałem odwiedzić - do parku linowego. Takie miejsca dają możliwość sprawdzenia swojej kondycji, ale przede wszystkim dostarczają wiele niesamowitych wrażeń. Wysoki poziom adrenaliny i świetna zabawa, którą przeżyjecie w Base Camp z pewnością na długo pozostaną jeszcze w waszej pamięci!


Po zaparkowaniu samochodu i przejściu kilkuset metrów leśnym szlakiem dotarliśmy na miejsce. Już sam widok rozmieszczonych wśród koron drzew zjazdów i zmyślnych konstrukcji wywołuje dziecięcą radość i chęć jak najszybszego rozpoczęcia zabawy. Zanim jednak to nastąpi należy odbyć odpowiednie szkolenie, na którym jeden z instruktorów szczegółowo przedstawia zasady bezpieczeństwa i sposobu asekuracji podczas pokonywania podniebnych tras. Wszystkich rad i zaleceń warto uważnie wysłuchać, gdyż nie tylko zapewnią nam bezpieczeństwo, ale i znacznie ułatwią późniejsze pokonywanie wszelkich przeszkód przygotowanych dla nas w górze.

Pierwsza zabawę rozpoczęła córeczka, która pod okiem jednego z instruktorów szalała na specjalnej trasie przygotowanej dla dzieci po drugim roku życia. Trasa jest w całości chroniona siatkami, więc nie ma możliwości, by dziecko doznało jakiegoś groźnego upadku. Pokonanie całej trasy zajmuje malcowi około kilkunastu minut, ale zapewniam was po na jednym razie się nie skończy. Dziecko będzie po prostu wniebowzięte pokonując liczne przeszkody, których urozmaicenie z pewnością nie pozwoli choćby na chwilę nudy. Córka spędziła wśród drzew blisko godzinę, podczas gdy ja wraz żoną mogliśmy sprawdzić swoje siły na trudniejszych trasach.

Najpierw do boju ruszyła żona. Mimo, iż na wysokościach nie czuje się zbyt komfortowo, dzielnie pokonywała kolejne pojawiające się na trasie przeszkody. Niektóre z nich wymagały sporego wysiłku, więc wiernie z synkiem dopingowaliśmy ją  i dodawaliśmy sił. Ostatecznie udało jej się pokonać całą trasę, po której nabrała jeszcze większej chęci do tyrolki. Wybrała się więc na 5 specjalnych tras zjazdowych, których łączna długość wynosi ponad 300m!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz