W ciągu dnia temperatura oscylowała w okolicach zera, więc zabawa na świeżym powietrzu mogła trwać naprawdę długo. Śnieg był wręcz idealny do lepienia śnieżek lub kuli na bałwana. Nie mogło zatem obyć się bez wojny na śnieżki:
Dzięki córce znów mogłem przypomnieć sobie radość jaka pojawia się podczas jazdy na sankach. Jest to idealny przykład na to jak dzieci pozwalają nam wrócić do czasów dzieciństwa i w pełni cieszyć się z najprostszych rzeczy. Znika skrępowanie i obawa przed wyśmianiem i po prostu znów bawimy się wspaniale raz za razem zjeżdżając z górki.
Zabawa była taka wspaniała, że nawet Mela postanowiła do nas dołączyć:
Każdy uwielbia jazdę w dół, jednak wdrapywanie się z powrotem w górę nie zawsze jest takie łatwe…
Na szczęście czasami możemy liczyć na pomoc czworonożnych przyjaciół:
W Zagrodzie mieliśmy okazję pogłaskać również osła, kozy, owce, a nawet alpakę. Za zgodą właścicieli mogliśmy podać im kilka smakołyków, co sprawiło ogromną radość córce.
Największy zachwyt wzbudziły jednak konie. Gdy tylko córeczka podrośnie z pewnością zabierzemy ją w to miejsce znowu, aby mogła uczyć się jeździectwa pod okiem właścicielki.
Teraz córka mogła jedynie podziwiać mamę, która wspaniale radziła sobie na grzbiecie Pegaza:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz